Kompleksowa analiza polskiego rynku pracy

Print Friendly and PDF

 

WYDZIAŁ FILOZOFICZNY
INSTYTUT SOCJOLOGII

 

Projekt „Bilans Kapitału Ludzkiego w Polsce" stanowi pierwszą tak złożoną diagnozę krajowego rynku pracy ze szczególnym uwzględnieniem kwestii kompetencji i jest największym tego typu badaniem realizowanym w Polsce oraz jednym z większych w Europie.

Głównym celem badań, prowadzonych przez działające w Uniwersytecie Jagiellońskim Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych (CEAPP), jest określenie zapotrzebowania rynku pracy na konkretne kompetencje oraz wskazanie, czy potrzeby te mogą być zaspokojone. W tym celu rynek pracy ujmowany jest możliwie kompleksowo, a przedmiotem badań jest także jego otoczenie: instytucje i firmy szkoleniowe oraz system edukacyjny. Badania realizowane są cyklicznie – począwszy od 2010 roku. Szerokie zapotrzebowanie na konkretne informacje zgłoszone przez instytucje zajmujące się rynkiem pracy spowodowało, że podczas każdej edycji badanych jest po kilkanaście tysięcy pracodawców, osób w wieku produkcyjnym, bezrobotnych oraz uczniów i studentów. Naukowcy analizują także tysiące ofert pracy i funkcjonowanie ponad czterech tysięcy instytucji szkoleniowych.

Co wynika z dotychczas przeprowadzonych badań? Jakie główne wnioski związane z polskim rynkiem pracy można postawić?

Kogo chcą zatrudniać pracodawcy?

Trzecia edycja badania pokazała stabilny poziom związanych z zatrudnianiem potrzeb pracodawców. W ciągu ostatnich trzech lat mniej więcej co szósty pracodawca poszukiwał nowych pracowników. Częściej rekrutowały firmy i duże, rozwijające się instytucje z branży budowlanej i transportowej. Należy podkreślić, że tylko dla co dziesiątego przyjmowanego pracownika stworzone ma być nowe miejsce pracy.

Prowadzone na przestrzeni trzech ostatnich lat analizy pokazały dokładny obraz struktury zapotrzebowania na pracowników. Do najczęściej poszukiwanych osób należeli: robotnicy wykwalifikowani oraz operatorzy (zwłaszcza budowlani), specjaliści (lekarze i inny personel medyczny, specjaliści ds. handlu) oraz sprzedawcy i pracownicy usług (z branży gastronomicznej). Najistotniejsza zmiana popytu na pracowników polega na spadku zapotrzebowania na robotników wykwalifikowanych i wzroście popytu na specjalistów.

Jeśli chodzi o liczbę poszukiwanych pracowników, to jesienią 2010 roku pracodawcy szukali do pracy ok. 560 tys. osób. Wiosną 2011 roku zapotrzebowanie to wzrosło o 5%. Różnica ta była związana z sezonową zmianą profilu gospodarki i większą potrzebą zatrudniania w budownictwie i transporcie. Podobnie było na wiosnę 2012 roku, kiedy to pracodawcy poszukiwali około 610 tys. osób, co wskazuje na dalszy wzrost popytu na pracowników (o 4%).

W latach 2010–2012 oczekiwania pracodawców wobec kandydatów były bardzo podobne. Najważniejszymi kryteriami decydującymi o przyjęciu do pracy pozostawały: płeć (pracodawcy na stanowiska robotnicze wolą zatrudniać mężczyzn – w przypadku stanowisk specjalistycznych płeć jest bez znaczenia), doświadczenie, wykształcenie oraz znajomość języków obcych. Najbardziej pożądanymi kompetencjami kandydatów były: umiejętności związane z samodzielnym organizowaniem sobie pracy i te wpływające na efektywność działań zawodowych (m.in. zarządzanie czasem czy przejawianie inicjatywy), zdolności interpersonalne – ważne było to, aby przyszły pracownik był komunikatywny, umiał pracować w zespole, oraz zawodowe – związane z wykonywaniem konkretnych zadań.

 


fot.: © Endostock | Dreamstime.com

 

Znalezienie pracowników nie jest łatwe

Duża liczba kandydatów do pracy wcale nie oznacza, że łatwo jest znaleźć odpowiedniego pracownika. Rokrocznie 3/4 pracodawców zgłaszało, że ma z tym trudności. Wspomniane problemy dotyczyły głównie pracowników poszukiwanych w ramach najpopularniejszych kategorii zawodowych: robotników wykwalifikowanych, specjalistów – szczególnie średniego personelu ds. biznesu i administracji, specjalistów ds. zdrowia, ekonomii czy zarządzania oraz pracowników usług i sprzedawców. Przyczyną tych kłopotów jest, zdaniem pracodawców, brak odpowiednich kompetencji – skarżył się na to co trzeci z badanych zatrudniających.

Taki obraz sytuacji widziany przez pracodawców może skłaniać do postawienia pytania: „Czy pracownicy robią coś, aby podnieść swoje kompetencje?". Najnowsze dane może nie są powodem do wielkiej dumy, ale mogą napawać optymizmem. W 2012 roku 36% Polaków w wieku produkcyjnym (18–64 lata) przyznało, że podnosiło swoje kompetencje w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie. W porównaniu z wynikami z poprzednich lat obserwujemy wzrost liczby osób uczących się.

Do uczestnictwa w szkoleniach motywuje chęć podniesienia umiejętności potrzebnych w obecnej pracy (65%) lub wymóg pracodawcy (40%). Natomiast osoby z niższym wykształceniem lub zasadniczym zawodowym, które dzięki szkoleniom mogłyby podnieść swoją wartość na rynku pracy, najczęściej tymi szkoleniami nie są zainteresowane – tylko 6% z nich podnosiło swoje kompetencje.

Może wydać się ciekawe, że co drugiemu badanemu udział w kursach czy szkoleniach finansowali pracodawcy. Tylko 13% dorosłych Polaków inwestowało własne środki w podnoszenie kompetencji – w przypadku 7% była to kwota 1000 zł rocznie.

W trzeciej edycji badań ponad 70% pracodawców zadeklarowało, że w 2011 roku zainwestowało w rozwój swoich pracowników. Tradycyjnie, najwięcej w rozwój lokują duże firmy i instytucje, i to bez względu na branżę. Ci pracodawcy, którzy nie organizowali działań szkoleniowych, jako powody swych decyzji najczęściej wskazywali zadowolenie z poziomu kompetencji pracowników. Kolejna przyczyna to zbyt wysoki koszt szkoleń – uskarżają się na to szczególnie duże firmy. Mimo tego, niewiele z nich szuka alternatywnych źródeł finansowania, np. ze środków unijnych.

Co po dyplomie?

Ważną grupą objętą badaniem w ramach projektu są uczniowie i studenci, zwłaszcza ci znajdujący się w przededniu ukończenia szkół i wejścia na rynek pracy, oraz absolwenci, którzy poszukiwali pracy bądź już ją znaleźli.

Większość osób posiadających dyplom szkoły wyższej (32%) to absolwenci kierunków ekonomicznych lub administracyjnych. Te kierunki są szczególnie popularne wśród absolwentów z ostatnich kilkunastu lat. Ciągle dominują absolwenci szkół publicznych (84%), uczelnię prywatną ukończyło 21% studentów. Szanse absolwenta na znalezienie pracy rosną wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia. Najwyższy wskaźnik zatrudnienia i najniższą stopę bezrobocia odnotowano wśród absolwentów studiów medycznych oraz inżynieryjno-technicznych (dziewięciu na dziesięciu znajdowało pracę).

Patrząc z innej perspektywy warto podkreślić, że wielu spośród absolwentów zalicza się do grona długotrwale bezrobotnych. Obok nich zbiorowość tę tworzą także osoby zwolnione z pracy oraz ci, którzy chcą powrócić do pracy po dłuższej przerwie. Gdy trafią do tej grupy, nie mają łatwego zadania – średni czas poszukiwania pracy w ich przypadku wynosi 26 miesięcy. Im starszy bezrobotny, tym dłużej szuka pracy. Bezrobotni do 24. roku życia na znalezienie pracy potrzebują około 12 miesięcy, trzydziesto- i czterdziestolatkowie już 27 miesięcy, natomiast w grupie wiekowej 55–64 lata potrzeba na to średnio aż 49 miesięcy. Bezrobotni uważają, że główną przyczyną pozostawania bez pracy jest brak odpowiednich ofert i znajomości, które umożliwiłyby im znalezienie zatrudnienia. Dużo mniej znaczącym czynnikiem jest według nich brak wykształcenia i doświadczenia czy posiadane kompetencje.

Więcej informacji o projekcie i szczegółowe opracowanie: www.bkl.parp.gov.pl